4 października 2011
idę po łanie
( czy wrzos ma łany?)
fioletowość zapachu
( o rany! ale przywaliłem!)
senną lepkością
wędruje po policzku
( ufff kawał wiersza)
na spotkanie z babim latem
( cholerna pajęczyna!)
taka dręczy cisza
wszystkie ptaki odleciały
za tobą
( he he)
zostanę do zamarznięcia
( uuu- dramacior)
sarna uzupełni sól
( patosik)
idziesz po one
( angielski akcencik w puencie)
czytam bez nawiasów (niech no autor nie przeszkadza) ;))))))))))))))***
OdpowiedzUsuńA dla mnie dodatkową poezją jest wymiana myśli między Dorką (serdecznie pozdrawiam żonę Wiesia!) a Wiesiem :)))
OdpowiedzUsuńżona mnie bijeeee ;))))))
OdpowiedzUsuńCałkowicie zgadzam się z Asją! :)
OdpowiedzUsuńi wybuchła zgoda:)))))
OdpowiedzUsuńCiekaw jestem tej eksplozji...;)
OdpowiedzUsuńEkspkozje bywają bardzo interesujące! Przywalenie (fioletowe!) bardzo mi sie podoba:))))))
OdpowiedzUsuń"dramacior" też mi się podoba:))))))
OdpowiedzUsuńIdę po .........
OdpowiedzUsuńNo jak dla mnie to erotyk, że aż...
EP
(drżę na samą myśl jakie tym razem słówko podsunie mi komputer do przeliterowania... ostatnio miałam "anankin", drrrrr... to jak szeptane po nocy imię wirtualnego kochanka...ups, chyba mnie poniosło. Ale całe szczęście, że to tylko na marginesie!:
Takie pogaduchy ze sobą klecę szwendając się po ukochanym lesie:)))))))
OdpowiedzUsuń