czwartek, 20 października 2011

ćma do dna


ciem chata bogata
                             strach siedzieć przy świecy
cienie ciem cichutko
penetrują plecy
nie czytam nie oglądam
nie zapalam lampki
ćmi żołądek z głodu
pożeram  kanapki
nie swoje  lecz żony
z samym chlebem tylko
do spania zachęcam
organizm pastylką

zasypiam dość szybko
jest ciemno dam radę
trochę w strachu nie powiem
że świecę

przykładem

5 komentarzy:

  1. nie wiem czy tak miało być, ale ten wiersz dobrze się kamufluje (myślę. że w gruncie rzeczy jest zabawny) tylko dlaczego kanapki z samego chleba :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. W ciemię bite nie wiedzą ćmy, że po ciemku bezpieczniej dla nich...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybym mogła moimi kalekimi myślami oddać smak chleba to było by o: zapachu, nienasyceniu...

    Ale skoro ja lubię chleb (szczególnie świeży) z coco-colą to co ja tam się mogę wymądrzać...

    OdpowiedzUsuń
  4. ;)))))))))))))))))))))))))

    Cżyżby zabrakło prądu u Wiesia?

    OdpowiedzUsuń
  5. z tym prądem to różnie bywa:))))

    OdpowiedzUsuń