poniedziałek, 31 października 2011

Pańska skórka


Pańska skórka
na wszystkich podwórkach
oraz w domu co jest z fortepianem
w kompleciku z obwarzanków koralem
zarzuconym na rękę lub szyję

sprzedawca co to rąk nóg nie myje
to dlatego smakują tak cudnie
pod cmentarną bramą w południe

dziecię prosi rodzica patrzy na to ulica
czy ten kit dziecku sprzeda
i na skórkę.. ach! pańską mu nie da
czy pogańskim zwyczajem ją da
wszak wróżyła babka na dwa
już sprzedawca się bierze pod boki
znicz dostały należny im zwłoki
teraz malcy chcą też mieć coś z życia
pańską skórkę i coś do popicia
posklejanych zębów na amen
tata robi w portfelu remanent
i wyciąga złotówek drżąc parę

bogu świeczkę- diablątkom ogarek

20 komentarzy:

  1. jak byłam dzieckiem rodzice nigdy nie kupowali mi "pańskiej skórki" poznałam jej smak jako stara baba :))

    Z naszymi dziećmi to jest tak: najpierw obwarzanki, potem pańska skórka a na koniec McDonald, bo przecież wędrówka po cmentarzach strasznie męczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. smak pańskiej skórki znam od zawsze. dlatego nie mogę się odgryzać;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, należny pańskiej skórce poemat! Poemat:))))))
    Szczęśliwie, jako dziecko mieszkałam nad kinem Muranów i pańska skórka bywała dostępna w niedziele, przed porankami. Business man wiedział co robi;)

    OdpowiedzUsuń
  4. chodziłem tam na poranki niedzielne, choć pańską skórkę pamiętam tylko z cmentarzy. Widocznie dorośli nie chcieli abym cierpiał i zasłaniali sprzedawcę:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. z tym odgryzaniem to nie przesadzaj, jeszcze nie jest tak źle

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesiu:)))))))))))))))) Chętnie przyjmę tę wersję;)
    Dorka, badzo podoba mi się Wasz spacer po cmentarzach:) To się później pamięta całe życie!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak właśnie pamiętam te święta z dzieciństwa. Niemiłosierny tłok w tramwajach, trzymanie...baaaa ściskanie za rękę abym się nie zgubił i ten najukochańszy moment. Przy wyjściu z cmentarza- pańska skórka i obwarzanki, jakby zadośćuczynienie za poniesione cierpienia, a jednocześnie zachęta na następny rok:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja, pamiętam jazdę w siedem osób "maluchem" mojego wujka i mojego brata który udawał szalik kiedy przejeżdżała koło nas policja. I obwarzanki ale te twarde, a nie jakieś puchate.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przedziwna sprawa z tą "pańską skórką". Jestem pewna, że na moim cmentarzu, tym z dzieciństwa, jej nie sprzedawali. Były tylko obwarzanki. Zresztą chyba do dziś na Wawrzyszewie "skórki" nie widziałam. Rozejrzę się jutro. Dopiero na Bródnie ...

    OdpowiedzUsuń
  10. W każdym razie faktycznie jemy ją raz w roku...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyznania dwa:
    - nigdy nie jadłam "pańskiej skórki"
    - Wszystkich Świętych po polsku nie doświadczyłam już od 27 lat i czort jeden tylko wie, czy jeszcze kiedykolwiek zasmakuję tego święta...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz jadałam "pańską skórkę" w zeszłym roku, na "olimpijce". Kupił mi ją kolega i zalepiło mi gębę na 10 minut ;)
    A gdy byłam mała, to Mama mi wmawiała, że to niedobre. Może bardzo się nie myliła ;(

    OdpowiedzUsuń
  13. Asju, Jewciu,Tusiu Ewo :))) zamieszczam zatem zdjęcie pańskiej skórki ( oryginał zje Dorka ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Podsłuchane na cmentarzu:
    "Jadźka, odciągnij panu skórkę!"

    OdpowiedzUsuń
  15. :)))))). Pamiętam z dzieciństwa swoje podejrzenia, że zjadam kawałek cudownie rozmnożonego Zbawiciela. Jakoś potrafiłem sobie wytłumaczyć że. w ten dzień jest odpust od profanacji. Później pamiętam komunię i rozczarowanie że nie smakuje nawet podobnie do pańskiej skórki:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Do EwaP ;)
    Niniejszym zaświadczam, że plotki jakoby na Wawrzyszewie nie było pańskiej skórki, są wyssane z palca /nie wiem czyjego ;)/. Wczoraj była na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ech!:(.... "Nasze zdjęcie", rzeczywiście ładniejsze:))))

    OdpowiedzUsuń
  18. :)))))Bo u nas ogień szaleje:))))

    OdpowiedzUsuń
  19. no pewnie, wiem co mówię. Tu ten ogień jest niesamowity i przyćmiewa nawet pańską skórkę

    OdpowiedzUsuń
  20. Do Baranka :)
    Zgadza się, wszytko się zgadza.
    Mordoklejka zakleiłam sobie pysio z 5 razy :)))
    Tudzież cała rodzinka a najwięcej córcia :)))

    (pewnie i tak nie przeczyta :((( ale grzeczna jezdem i odpowiadam :)

    OdpowiedzUsuń