czwartek, 13 października 2011

wierszyk w dechę



uciskana przez prezesa 
                                      zacnej instytucji
finansowej 
z trudem przełykała
 owoce morza
 tęskniąc do pieszczot
 sprawnych dłoni
 pani zosi

 delikatnego
 muśnięcia
 znaczonego chlebkiem
 z żółtym serem

 dla tej chwili
  znosiła ciężar
  odpowiedzialności
 za losy gospodarki
 światowej

8 komentarzy:

  1. Gdy już się przestanę śmiać, wrócę;)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. wróć Tusiu:)))- struganka na zdjęciu to świecznik jakby co;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieci już śpią, można usiąść, przynieść dupę, zrobić nastrój...czy w przypadku tego świecznika należy mówić: zapal świecznik, czy rozpal świecznik?;)

    OdpowiedzUsuń
  4. zaświeć nad d...., ;)))chyba ....tak przynajmniej mówi instrukcja;)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. :))))) Cudna kreteńska bogini o szerokich biodrach...

    OdpowiedzUsuń
  6. :)))Asju jesteś niesamowita:)))), Jak Tyją tak od tyłu rozpoznałaś;)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesiu, te krągłe kształty bogini, to też Twoje dzieło?
    Bo że wierszyk jest Twój, to wiadomo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tak Jewciu wstawiam " dzieła" ;))))

    OdpowiedzUsuń