sobota, 24 października 2015

osąd kapturowy

czuję nosem
łączność z jesiennym chaosem
wiatr wieje pod włos
masz ci los!
nikt nie zgłasza sprzeciwu?
parasol!
domaga się wpływu
uderzając w krawężnik – proszę o ciszę!
liść protestuje
no przecież wiszę!  zaraz się zrywam zresztą
za mało dowodów
abym go zbeształ
same po-szlaki
podpieram się znakiem
ograniczenia do pięćdziesiątki prędkości
klomb wydał ostatnie tchnienie
no i z czym?- do gości
przytomnie odkrywam się i świat na nowo
no wariat przyznajcie

wariat z mokrą teraz głową

środa, 14 października 2015

niech zakości w sercach żal

mam wrażenie graniczące z pewnością
że ludzie się dadzą zadowolić kością
dostając rzeczoną na świąteczne stoły
danie główne - kości na kościach rosoły
na deser gnaty pyszne aż do szpiku
suszone zwędzone upchane w słoiku
no mam wrażenie że mięsa mamy  dość
dlatego po wyborach dostaniemy
(w) kość
i tylko jedno staje w gardle kością
reakcja na tych którzy teraz poszczą
a czekając na michę  wierzą nawet czasem

że zamiast kości będą jeść kiełbasę

wtorek, 13 października 2015

preludium c mol

wolno wolno z namaszczeniem
delikatnie się obejrzał
za jakimś siedzeniem
spojrzał  na publikę na klawisze zerka
potknął się zabierając spojrzenia
tkwiące  w bileterkach
z uśmiechem niezdarnym przeprasza
-przepraszam
ktoś zemdlał na schodach – doktora szukają
dobra nasza
znów wolno  wolno
proszę o ciszę!
zapadła upragniona
 i każdy słyszał
jak dostojnie oplotła pianistę jak bluszcz
trwa chyba zbyt długo…?
w budowaniu napięcia - pierwszorzędny kunszt
artysta się pochyla nad instrumentem
szmer przeszedł po sali
ciiiii!
uprasza się o spokój!
panie i panowie!-  oto kolejny uczestnik naszego konkursu

śpi