niedziela, 23 października 2011

chatka



uciekam do bielonej 
wapnem chatki
krytej strzechą
niechby ciekło na głowę

do tej ciszy
której jak już tam jestem
i tak nie wyrażę żadnym
zbędnym słowem

do poczucia jedności z sielanką
"malowaną zbożem rozmaitem"
do wieczornych koncertów  z łąk
zakrapianych winem albo żytem

cieszyłbym się ogniem pod kuchnią
jak dziecko i za każdym razem
tymczasem siedzę w zasmrodzonym
mieście radujęc się obrazem

11 komentarzy:

  1. zawsze chciałam być architektem, umieć malować, tylko podziwiam. Kochanie zabierzesz mnie ze sobą? obiecuję nic nie mówić.

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli nie weźmiesz ;((((

    OdpowiedzUsuń
  3. :)

    sorry, chwilowo robię próby

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorko no przecież będziesz cichutko przecież;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. EwoP jest!!! koniczynka jak żywa:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest!!!!!!!
    Brawo EwoP!!!!

    Można np się umowic,
    że od 16-tej można mowić:)))
    Albo we wtorek,albo w piątek...
    pietnaście minut-na początek:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez kwadrans nówimy, a potem tylko miny robimy.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. wzruszyłam się...
    (ale chyba zapomniałam, jak się dodaje komentarze:()

    OdpowiedzUsuń
  9. Magdo. Obraz wart pokazywania. Cieszę się że może u mnie gościć:))

    OdpowiedzUsuń