piątek, 28 października 2011

to...już

więc to już teraz
ten dzień ta godzina
za oknami wiatr zimny
gałęzie bezlistne wygina
targając nimi bez litości
to w prawo to w lewo
a ja
jak to drzewo miotane
za oknem
to już dziś
pójdę 
może zmoknę
wiatr mną rzuci
jak bezdomnym liściem
nie nie wycofam się oczywiście!
krwi przelanej nie wstrzymam
bólu nie ulęknę
i jeszcze za cierpienia
podziękuję
na chwilę przyklęknę
wybaczę poświęcając 
cierpienia doznane na niwie...

no wiesz? 
ja się bardzo dziwię
że tyle biadolenia
stękania kwękania
dla jednego wyjścia 
do krwi pobierania

10 komentarzy: