tak mnie naszło od rana
ulepić z liści bałwana
piękny i romantyczny
złocistobrązowo liryczny
czekałby zimy spokojnie
lśniąc na słońcu przystojnie
potem otuli go śnieżek
i z takim białym kołnierzem
w zimowej aurze spowity
byłby jak pospolity
zimowy bałwan zwyczajny
cieszący oko i fajny
a nosząc bałwana miano
w głowie chowałby siano
:)))) Mam nadzieję, że już jest!;) Cudne!
OdpowiedzUsuńA ja mu korale z jarzębiny przyniosę! :)
OdpowiedzUsuńa ja mu dam jeszcze żołędzie i jakoś to będzie:)))))
OdpowiedzUsuńto piękny, przepiękny wiersz. Lekki, zwiewny jak latające jesienne liście.
OdpowiedzUsuńObrazowanie na piątkę z plusem! ;)
OdpowiedzUsuńTak, przepiękny wiersz. Że aż chce się go nauczyć na pamięć....
OdpowiedzUsuńhe he , Jewciu:))), ulep z Ignasiem jesiennego bałwanka:))))
OdpowiedzUsuńAsju:))). Ty wiesz jak poprawić humor- dzięki:)))
Koniecznie tego bałwana z liści trzeba zrobić, liści na razie dostatek...a potem czekać na rozwój wypadków.
OdpowiedzUsuńBałwanek jesienny
OdpowiedzUsuńw słoneczku się grzeje.
ale hen-pofrunie,
jak wietrzyk powieje.
Ale wiersz zostanie
o jesiennym balwanie...
znam balwanów kilku
ale nie jesiennych:(((
lecz w ludzkiej postaci
cwanych,msciwych!
Mendy:)
Ja przepraszam,ale ta chandra nie mija:))))
OdpowiedzUsuńB.
chandra jesienna ale i wena;)
OdpowiedzUsuńZ marzeń o jesiennym bałwanku ostałby się jeno ... kompost:((
OdpowiedzUsuńMoże ulepię.... ;)
OdpowiedzUsuń