kiedy czarnoskóry mówi o jedzeniu
mam wrażenie że o mnie gada
wpatruje się łakomie w tysiącletnie
tradycje zanikania mięsa na talerzu
prawię widzę jak oblizuję wargi
i z dłoni wysuwa mniej lub bardziej
rytualny nóż
i nie ma w tym nic podniecającego
jest strach pierwotny
przed wężem
boimy sie tego,czego nie znamy np.chodzenia po lesie nocą.Ale przejdżmy się raz-i już wiemy,ze to nic strasznego...lęk można oswoić...
OdpowiedzUsuńdużo racji w tym co piszesz:)))
OdpowiedzUsuńJak wąż to i Jewka! Stach, wielki stach;)))
OdpowiedzUsuńI jabłko też! Stach, Stach, Stach rany boskie... :)))
OdpowiedzUsuńStanisław Rasi ze wsi podkieleckiej:))))
OdpowiedzUsuń