poniedziałek, 12 grudnia 2011

eremiasz 7

recepta nieśmiertelności
zapisana na ostatnim 
kawałku papieru drżała
w dłoni kiedy
poprosił o zebranie
wszystkich mieszkańców
wioski aby odczytać radosną
nowinę
czekając przejęty skubał
ziarna kukurydzy i nim
plac zapełnił się po brzegi
poczuł nieodpartą potrzebę
oceniając że ma chwilę czasu
udał się do najbliższej toalety
nie tracąc okazji ćwiczył
przedmowę do epokowego
przemówienia
z placu nadlatywały
pierwsze oznaki zniecierpliwienia
- już czas pomyślał- trzeba iść!
odruchowo sięgnął po papier
ręka natrafiła na pusty gwóźdź
w drugiej wciąż ściskał
receptę

6 komentarzy:

  1. a tak niewiele brakowało ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że obywatele wioski, woleliby jednak zasranego mówcę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie mogę!!!! :))))) Oto jak profanum wygrywa w wyścigu z sacrum :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Po co żarł tę kukurydzę;)))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Po co komu nieśmiertelność, mamy przeludnienie

    OdpowiedzUsuń