piątek, 2 grudnia 2011

jeszcze raz

upadnie ci książka
podniosę szczęśliwy
zaproponuję spacer
będziesz mogła dopiero
od wtorku

zaczynając od początku

ona będzie umierać
wezmę cię za rękę
poprosisz o chusteczkę
zapytam czy wszystko
w porządku

zaczynając od początku

będzie padać deszcz
z kieszeni płaszcza
wypadnie pierścionek
zażartujemy w jakim
obrządku

zaczynając od początku

zauważysz je wreszcie
w  czasie obiadu 
przeklęte skarpetki
na środku pokoju
od piątku

zaczynając od początku

7 komentarzy:

  1. wracam i wracam do tego wiersza, chciałbym coś napisać, powiedzieć ale ... on mi się szalenie podoba, aż słów mi brak, (tylko tych skarpetek znaleźć nie mogę ... przyznaj się gdzieś je schował?) :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Skojarzyło mi sie z cudna piosenka /Czechowicz-Kwiatkowska/...Ty nie odmawiaj mi, nie traktuj tak surowo. Perełki moich słów (albo łez-nie pamiętam) na wątłej nici drżą!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam tę piosenkę Tusiu.Swoją drogą kiedyś to były piosenkiech:)))
    witaj Jewciu:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorko, dzięki niech będą Tobie, żeś Wieśkowi jest tak inspirującą Muzą!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam niezmierną ochotę porawić Cię, Ewciu na "próźb", ale się opamiętałam! Rzeczywiście, nie łez, a próśb:)))

    OdpowiedzUsuń