bajania trzygwiazdkowe

stary niedzwiedź
nie śpi wcale
i udaje tylko
w zębie dłubie
gałązeczką
rozmarzył się chwilką

czeka misio na prezenty
z rozdziawioną paszczą
jesień jakaś licha była
położył się na czczo
zatkał trawą wylot
całkiem niepotrzebnie
I od czasu tak do czasu
troszkę niby ziewnie
ale czeka ...
wytrwale
na gwiazdeczkę z nieba
przyjdźże do mnie przyjdź najdroższa
ciebie mi potrzeba
pomrukuje w noc przeciągle
i bębni pazurem
wiatr grudniowy wraz z  drzewami
wtóruje mu chórem

pośród nocnej ciszy
wreszcie błyska gwiazda
a nie...to za potrzebą wypiął tyłek gazda

ale zaraz za nim
głos się coś rozchodzi...
a nie! to na pasterkę 
idą z winem młodzi...

wreszcie coś się dzieje
gwiazda z pierwszej strony
nie wymienię nazwiska
(zostaną  korony)
do gawry się skrada
prezentuje wdzięki
chwała najwyższemu!
cieszy się miś
dzieeeki!

starczyła od święta
tak gdzieś do trzech króli
aż do białej kości
niedźwiadek się tulił

gwiazdy nie szukali
a coś jej się stało?
gwiazd mamy bez liku
a niedźwiedzi 
mało