poniedziałek, 23 stycznia 2012

wierszyk do porannej kawy

przyszła na chłopinę kryska
nie diva jednak a statystka
nieogarnięta ponoć oczarowana
po klapsie zwyczajnie w piżamie podana
z ziemniakami z bazarku i świeżym szczypiorem
zza szprewy czerpanym wykwintnym humorem
obdarzona od natury włosiem blond tlenionym
stawała przy chłopinie z przypadkowej strony
tyłem bardzo często ale i też z boku
jakże zresztą dotrzymywać kroku
gdy jegomość cośkolwiek  znaczy nieruchawy
raz tylko był opuścił granice Warszawy
w stanie upojenia i tylko myślami
tkwi zatem w stolicy mocno korzeniami
z pretensją do wyższej kultury a i pięknej sztuki
tymczasem wybranka zamienia pomruki
na groźniejsze formy - to słowem to ciałem
to dlatego chłopina ma dziś przerąbane

8 komentarzy:

  1. gdyby nie blond tleniony byłoby autobiograficznie ;0

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo wstaliśmy lewą nóżką;)))))):P

    OdpowiedzUsuń
  3. Autor powinien wiedzieć, którą nóżką wstał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam uwagę co do "blondu tlenionego":
      wierszyk prima sort,do kawy zwlaszcza,ale Wiesiu-
      natura nie może obdarzyć"blondem tlenionym":)))))
      Albo natura,albo blond tleniony:)))))))))))))))))

      Uwielbiam Wasze przekomarzanki!:))))

      B,

      Usuń
    2. Bułeczko:)))- autor użył blond tleniony z pełną świadomością paradoksu;)))

      Usuń
  4. Oksymoron był zatem zamierzony ;) Cudny! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieskromnie dodam że bardzo mi się blond tleniony udał;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak:)))

      To ja teraz rozumiem!
      Paradoks. Jak mnie kto zapyta,co to ,to odpowiem:"blond tleniony"!:)))

      B.

      Usuń