eremiasz udał się na pustynię
gdzie przez pięćdziesiąt dwa dni
i pięcdziesiąt jeden nocy
przebywał narażony na
piekące słońce za dnia
przeaźliwe zimno nocą
otulony jedynie cieńką szatą
pośród jadowitych węży i skorpionów
obiecał sobie że jak już znajdzie
drogę do eremu postara
się od niego nie odchodzić
na odległość wzroku
a jako że w młodości był tkaczem cienka ta tkanina z cieni usnuta niewielką osłonę dawała, lecz pięknością swoją nie dorównywał jej żaden blask.
OdpowiedzUsuńeramiasz długie lata wysnuwał pojedyncze najczarniejsze włókna, które przyciągały wszystko co na wyciągnięcie ręki było ...
eremiaszu,kolejny punkt!
OdpowiedzUsuńMyslę,że warto było doswiadczyc zaru i światla,ciemności i chlodu,aby wielce kontentnym,wrocić do eremu...:))
Erem stał się dla Eremiasza Edenem... ;)
OdpowiedzUsuńi domem i więzieniem, a gdyby miał GPS?;)))))
OdpowiedzUsuńWynalazek Szatana!:)
OdpowiedzUsuń