poszło ultimatum na twardych warunkach
wciąż brak odpowiedzi trwają w posterunkach
okopani świetnie po pas i po szyję
ramię przy ramieniu zbroja pierś okryje
woda wzięta w usta wyostrzone klingi
w awangardzie młodsi z tyłu stare wilki
w polu harcownicy wyczyniają harce
ćwicząc kunszt fechtunku tak potrzebny w walce
wreszcie jest i bitwa kurz wzbity pod chmury
górę biorą lepsi choć nie widać który
ciury obozowe doglądają broni
stojąc dziwnie blisko osiodłanych koni
walka wręcz straszliwa a w tle kanonada
znaki na sztandarach czasem któryś pada
wreszcie się podniesie uwalany błotem
pancerze pokłute tu i ówdzie grotem
cichnie z wolna tumult słońce dym rozpędza
obraz pola walki brud ubóstwo nędza
zdeptane zbrukane nanizane szczątki
z milionowych armii zaledwie dziesiątki
zdołały w kawałkach wynieść z pola skórę
a i tak zbolałe
z połamanym piórem
niby znam genezę tego utworu ale ... ile interpretacji się nasuwa
OdpowiedzUsuńNic nie wiem o tym wierszu, poza tym, że żal mi było, że się już skończył.
OdpowiedzUsuńDołożę jeszcze uśmieszek :-)), a przemyślenia buduję na ostatnim wersie :)
OdpowiedzUsuńTym razem niech się schowa Homer! ;)
OdpowiedzUsuńchciałbym coś mądrego tu napisać, ale mi wyleciało z głowy;)))
OdpowiedzUsuńsny miewam podobne -podobne koszmary
OdpowiedzUsuńsnują się nad ranem jak tej mgly opary
co nad łaką nad wodą nad lasem się snują
zamazując kontury drzew traw polyskując
na liściach wilgotnych na trawie srebrzystej
jak wyrazic to mową jak opisac pismem
to co we glowie się kłebi Bule o poranku
na Hożej gdzie tramwaje ruszają z przystanków
już o czwartej zgdzyt slyszę kół starych o tory
przerywa zgrzyt ten ciszę czyś mlody czy chory
a potem tefałena rozblyskają swiatła
w deszczu kroplach odbite jak tej wody tafla
jeziora co z wieczora lico swe spokoi
lustrem lsni jak zwierciadło w czarnej tonie toni
zwierza slychac w gęstwinie co w ciemności pląsa
w tej gestwinie lisci ryjem ryjąc kąsa
żoledzie i je chrupiąc taki halas czyni
że rusalka ucieka na odglos tej swini
do jeziora co lsni cosmy już mowili.
Tam w toni wlosy swoje zaplata bogini.
to już koniec. Róg trzymał wszystkim się zdawało
że się Bule totalnie w glowie pomerdalo
i rację mieli wszyscy bo mam już gorączkę
38 z hakiem- i mi się coś plącze:))))))))
Dobranoc państwu.
snuje 2 razy ale się tak rymowało-moglo gorzej:))
OdpowiedzUsuńBueczko czy to naprawdę koszmar? pod koniec zaczęło robić się mickiewiczowsko ;))
OdpowiedzUsuń