piątek, 6 stycznia 2012

proza bez konia

to tekst obejmujący szersze rzesze
jako indywidualista się nie cieszę
jako element większej całości
skacze z radości

my naród katolicy wszelkiej maści
panowie pijacy prałaci purpuraci

posłowie

wyznajemy wzywamy 
wyzywamy od jakich nie powiem
strażnicy strażacy 

jedyna w swoim rodzaju mieszanko
wsi ruska zamieciona
niemiecko - niderlandzka mieszczanko
gruzińska fantazjo
tatarska krwiożerczości
prostacza tolerancjo
starowierna pobożności

do ciebie wracam 
w każdej minucie
z dziurą w niebie
kieszeni bucie
jestem polakiem mam psa i ogląd wszechrzeczy
w garażu kosa czeka i lemiesz do przekucia
na miecze

8 komentarzy:

  1. Agresywnyś przy święcie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. było ich trzech, w każdym nim inna krew ale jeden przyświecał im cel..;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. pijacy sarmaci prałaci purpuraci

    posłowie

    Gdyby nie "sarmaci", byłaby stuprocentowa aliteracja! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pijani prałaci puszczają posłowie, pięknie przytupując! Purpaci po pysku pukają prałatów, prosząc: przestańcie! pośmiewisko...pogożelisko...płacz;)

    I już swobodniej...alleluja;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja najbardziej lubię pijarów ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. :))))autor nie jest ze stali:)).Zmieniłem zgodnie z zapotrzebowaniem ulubionej części publiczności- sarmaci odeszli w mroki dziejów:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. polsko ojczyzno moja,

    OdpowiedzUsuń