czwartek, 22 września 2011

Kamienne Schodki

Przeklęta komunikacja! Tramwaj zepsuty! 
No to na piechotę, na przełaj, na skróty.
Już ciężko dyszę, sapię, zalewam się potem.
A tu uśmieszki gapiów, kwitują głupotę.
Jeszcze tego tu brakuje, aby stary dziad
na ich oczach, z kwiatami na trotuar padł.


Ona tam czeka na mnie przy Kamiennych Schodkach,
zjawiskowa, przepiękna, takiej już nie spotkam.
Tak więc pędzę jak szalony, na szyję, na łeb.
A jeszcze dekadę temu człowiek nie był kiep.
Mógłby tak biec i biec bez końca. A teraz? Ech!
I jeszcze ten tramwaj. Właśnie dzisiaj. Co za pech!


Jeszcze parę metrów, już widzę Stare Miasto.
Ożywiam się nadzieją, dopiero co zgasłą.
Dam radę, to już blisko, to już tuż za rogiem.
Dopadam schodów, podpieram ścianę. Nie mogę!
Dziewczyna jest! Z uśmiechem otwiera ramiona.
Ale ja nie wejdę tam do niej. Prędzej skonam.

27.07.2011

9 komentarzy:

  1. Pierdzielisz,Wiesiu,równo!:)
    To jakaś idiotka!
    Niech się sama przeleci
    Po tych glupich schodkach!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy tak myślę...
    że ona tam na górze...
    no tak czuję...
    że.... szczytuje !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boszeeee, ten od "pierdzielisz" to chyba ktoś znajomy:) Anonin, to anonim, ale podpisac by się mógł;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ten anonim to zaprzyjaźniony i wcale nie czestwy;))anonim:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta od"pierdzielisz" to niestety ja:(((

    Bóła.

    OdpowiedzUsuń
  6. CUD!!!!!!
    Ja nic nie rozumiem,ale podejrzewam,że to sprawka jednego pana,ktory zapomnial jak ja mam na imię:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Najważniejsze aby na schodach do domniemanego raju nie przysiadł czarny kot. Wszystko inne da się łatwo pokonać, nawet sto milionów schodów! ...
    EwaP.

    OdpowiedzUsuń