piątek, 17 lutego 2012

zaklinam

o na wszystkie słowiańskie bóstwa
na księżyce w nowiu słońca w zenicie
na zmierzchy po ciężkim dniu
poranną kawę z ukochaną o świcie

na przyjaźń szczerą miłość nieodgadnioną
na przyszłość spokojną chociaż niewiadomą
pracę zrywającą o świcie z uśmiechem
na wdech następujący zaraz za wydechem

na niebo na ziemię wodę i powietrze 
na względny spokój w którym spisek wietrze 
na względność czasu  bezwzględność prawa
na  zdolnego artystę którego czeka sława

na wodór azot siarkę polon rad
na pole kukurydzy jabłek pełen sad
na zwycięstwo w walce i należną chwałę
zaklinam...
zaklinam żeeee...
cholera zapomniałem

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie otwiera mi się:( chce jakiegoś adobę:(((

      Usuń
    2. Wierszyk piękny!!
      Mój Tata, gdy przepraszał Mamę, to pod koniec przepraszania zapominał już za co..... ;)

      Usuń
    3. A link był nieważny ;)

      Usuń
    4. Przydługi wstęp rozprasza myśl:))))))))

      Usuń
  2. cudny !!! nie ważne co :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))miło tak po zakupach czytać miłe rzeczy:))))

      Usuń
    2. ufff. uffff. uffff.

      Tyle pięknych słów!:)

      tylko ta jakaś idiota
      chce ode mnie dwa slowa już:(
      i czasami ja się wkurz...:)))

      B.anonim.:)

      Usuń
    3. a to dziady :((- tym bardziej dziękuję za komentarze:)))))

      Usuń