wtorek, 24 kwietnia 2012

przez ulicę mego miasta mknę

jestem po prostu cholernie wesoła
to coś co nazywasz samochodem
to coś na kołach
nie współpracuje
psuje się
kosztuje
i w brzydkim kolorze

jestem wesoła wesoła...
lecz czy to pomoże?
że przetrę szyby zapłakanych ślipi
jestem cholernie wesoła wesoła...
a weźże babo wypij!

dwie szybkie setki bo piesza wędrówka
idę po ciebie
jestem wesoła wesoła ...
już prawie  wdówka

4 komentarze:

  1. :) Czyżbym słyszała tutaj jakieś mordercze intencje?...

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm... znalazłam tu trochę siebie, pewnie niechcący - szczególnie w 2. ostatnich, bo "udaję radość, której we mnie nie ma" a nie ma między innymi i w sumie ostatnie lata przez kogoś...

    OdpowiedzUsuń