krzyś przyniósł jajka
z cukru były baranki
brzdęknął czas
nie wiem kiedy
brzdęknęły szklanki
sms przywiał gościa
cudotwórca pracę
dla madzi
była jeszcze kasia ewa
i panów nie zawadzi
wymienić
znaczy się przytoczyć
cholera jak to powiedzieć
by nie zaczęto psioczyć
że do wymiany albo wytoczenia
więc z panów był mickiewicz
rzecz godna wy...przy...coś tam ..enia
popiół spadł do garnka
sypiąc pieprzem dla urody
i jeszcze ja byłem
na piwo za młody
za stary na herbatę
wszystkim dziękuję
zapamiętam datę
sympatyczną w tem pasyjnym czasie
wierszyk zamieszczam
- na blogu
- na naszej klasie
Czego tam nie było...
OdpowiedzUsuńJajko Kolumba prawie się rozbiło,
kawałki ziemniaka pokrojone w paski
wywaliły z gara, trochę wyglądały
jak małe kiełbaski.
Starszy pan (choć najmłodszy), sączący herbatkę
wspominał jak miłe były żaczki z Tadkiem
Ludzi przyszło mało, ale to fizycznie,
wirtualnie grono było bardzo liczne
Tusia wpadła na moment (choć raz bez rosołu)
SMS'em zasiadła przy krawędzi stołu.
Całą bractwa resztę obgadywaliśmy
i opici piwem wieczorem wyszliśmy.
Teraz świąteczny toast
wzniosę szklanką (zimno) grogu
a wierszyk zamieszczę na
naszej klasie
i na Wiesia blogu ;)
(Częstochowa wymiata;)))
:)))))))Ot co:))- tak było właśnie
OdpowiedzUsuńja tak z grubsza
baranki jaśniej:)))))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak było! :)
OdpowiedzUsuńToście świętowali!!! :)
OdpowiedzUsuńjak to w Żaczku:)))
Usuń