podawał kurę w malinach
no daję słowo
kura na surowo
malinki miał po dziewczynach
///##\\\
pewien kogut z Witebska
zawracał głowę od dziecka
dziad go namacał
już nie zawraca
doniosła kura radziecka
///##\\\
pewien hodowca z miasta gminyTomyśl
choć kukurykano na niego gromy
po jakąś cholerę
łapał siekierę
choć miał kury w garści- reszty się domyśl
///##\\\
pewna kaczka aż spod Olkusza/
na bagnie gdzie się czaiła głusza/
dziobem kłapała/
i się dostała/
do garnka- już się nie rusza/
Ptactwo domowe doczekało się limeryków na swój temat, choć w bardzo kulinarnych tonach ;)
OdpowiedzUsuń:)))- tak:))- im też coś się należy ...od życia;)))))
UsuńZe pieczyste?;)
OdpowiedzUsuńPieczyste w Warszawie było:)))- kaczka z owocami( bez maliny;))
Usuń/#_#\
OdpowiedzUsuńCzyli kanibalizm odprawialiście?
OdpowiedzUsuń