niedziela, 20 stycznia 2013

po burzy

powietrze nagrzmiałe 
gęstością odległych światów
wykopany topór utknął jak we mgle
zasnute słońce zniewolone od koloratur
stal nerwów w żółcieniach się gnie
otwieram okno szukając oddechu
w skostnieniu odnajdując nadzieję
twarzą w twarz
w oddali nikną śmiechy nie do śmiechu
pogodzony z losem rzucam
wygrałaś!
niech będzie kaszanka...

przełykam porażkę grudkami 
no masz no masz no masz

1 komentarz: