"Ograniczona wsiadalność" przywodzi mi na myśl dawne czasy, kiedy tabuny ludzi pchały się i dopychały wzajemnie przy wsiadaniu do absolutnie zatłoczonego autobusu, a jakiś "motywator" zachęcał ludzi do pokonywania praw fizyki, powtarzając:"Jeszcze troszeczkę, jeszcze tyle miejsca" ;)
Jeśli wracamy do wspomnień, to mnie się przypomina z dawnych czasów, pytanie w zatłoczonym tramwaju: Czy Pani wysiada? A pani odpowiada: Nie! Ja wychodzę! :)
"Ograniczona wsiadalność" przywodzi mi na myśl dawne czasy, kiedy tabuny ludzi pchały się i dopychały wzajemnie przy wsiadaniu do absolutnie zatłoczonego autobusu, a jakiś "motywator" zachęcał ludzi do pokonywania praw fizyki, powtarzając:"Jeszcze troszeczkę, jeszcze tyle miejsca" ;)
OdpowiedzUsuńDziś takie sceny można obserwować w metrze warszawskim, choć ludzie już nie rozmawiają bardziej wierzac w łokcie;)))
UsuńJeśli wracamy do wspomnień, to mnie się przypomina z dawnych czasów, pytanie w zatłoczonym tramwaju: Czy Pani wysiada? A pani odpowiada: Nie! Ja wychodzę!
OdpowiedzUsuń:)
A w ogóle to mam lekką nieufność do ograniczeń, więc nie wysiadaj, Wiesiu! :)
OdpowiedzUsuńgdziebym tam wysiadał:)))- mam miejsce siedzące:))))
OdpowiedzUsuń