poniedziałek, 7 stycznia 2013

wieśnienia

nawet gdybym był jak pień głuchy...

hmmm, skad takie podszeptuchy?
że niby pień wdeptany w ciszę?
zaczynam myśl
ta czmycha 

nogą kołyszę
( może nawet majtam)
i liczę
uderzenia palca o klawiaturę

oddalam się od tej sceny
jestem konturem
rzuconym na ścianę zamyślonym cieniem
tymczasem jestem tu
i trochę tam lecz zawsze

leniem
zmyślającym kolejne przyjścia podmiotu
z bzdetotworu
na ziemię
powstałą słowem od niego łamiącą rączęta

a miałem być technikiem mechanikiem
obróbki skrawaniem

nie pamiętam

4 komentarze:

  1. Refleksyjnie się zrobiło, Wiesiu... Czy dlatego, że styczeń? Że stary zetknął się z młodym? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bo i mnie się spodobał od pierwszej literki:))))

    OdpowiedzUsuń