w uschnięciach lata zgniliznach jesieni
do mlecznych szlaków unoszą nad stosem
nadzieję
od całkiem naiwnej do ostrych czerwieni
grzęznąc ku ziemi doczesną niemocą
łzawią przelotnie po młodniakach korę
w poźegnalnym lamencie ostatnich zwilgoceñ
wierzą
w powróty pod jakimś pozorem
Powrócą! I to już bardzo niedługo ;)
OdpowiedzUsuń