wtorek, 4 września 2012

w kwestii żydowskiej

Po upalnym  dniu Tel Aviv odpoczywał w kawiarniach, na balkonach i ogródkach sącząc do uszu gwar ożywionych rozmów. Mieszał gatunki muzyki z radiowych odbiorników z odgłosami reklam. Ulice za dnia opustoszałe teraz ożyły. Grupki zajętej sobą młodzieży,  kolory i zapachy stały szpalerem pod którym Rachela z podtrzymującym za rękę Aronem szli najkrótszą drogą do szpitala. 
Godzinę wcześniej Rachela poczuła pierwszy skurcz. Po nim nastąpił drugi i trzeci. Widziała co ma robić. Zadzwoniła do siostry aby zajęła się trójką dzieci, wzięła torbę z wyprawką, stanęła nad Aronem i powiedziała krótko:
- już!
Bliźniaki  od tygodnia nie dawały jej spać. Wierciły się kopały domagając się częstych kąpieli i łagodnej pieszczoty. Aron wieczorami czytywał im bajki i delikatnie gładził brzuch opowiadając burzliwe dzieje rodziny. Dramaty wojny i radości dnia codziennego. Teraz były gotowe.

- rozwarcie dziesięć centymetrów powiedział lekarz.  Potem uśmiechnął się do Racheli,  spojrzał na Arona i rzucił cicho
-  no to zaczynamy

Godzinę  później kiedy północ  zaczynała dogaszać szmery miasta, w miejskim szitalu Rachela po raz ostatni wbiła paznokcie w dłoń Arona. W spaźmie przechodzącym od płaczu do radosnego śmiechu nastąpiło ostatecznie
rozwiązanie

10 komentarzy:

  1. Wiesiu?????

    Wiesz...siedzę z otwartą buzią i czytam,czytamjeszcze raz czytam....

    Brawo!!!
    Proza,czy poezja -jestes poetą:)

    Buła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bułeczko:))- to oczywiście proza, cieszę się że zwróciłaś na nią uwagę:))- pozdrawiam serdecznie:))

      Usuń
  2. Odpozdrawiam Was Milkliwi:)))

    /wyobrazam sobie,jaka u Was cisza:)))))))/

    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Puk, puk, dzyń, dzyń....
    Witam się z Przemiłymi Gospodarzami!! Sorry, że dopiero teraz. Wpadłam tu po tak długiej przerwie i ani dzieńdoberek, ani dobry wieczorek, ani kukuryku ;(
    Poprawiam się więc, nadrabiam miną i witam Was, Dorko i Wiesiu, baaardzo serdecznie!!
    Wiersze Twoje, Wiesiu, mają dalej urok i klimat chrakterystyczny tylko dla Ciebie, a słowa w Twoim doborze - urzekają.
    Z przyjemnością biegam sobie po tym blogu, to tu, to tam... można? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam także współbywalców tego blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Errata - nie tylko wiersze, ale i prozę Twoją podziwiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Jewciu:))))- Witaj w....domu , tak domu bo ten blog to miejsce przyjazne i w dużej części od Ciebie powstałe:))))- Więc gdy jesteś, czytasz i komentujesz to autor jest szczęśliwy:))))

      Usuń
  6. I niechaj ostateczne rozwiązanie jakichkolwiek kwestii narodowościowych będzie zawsze właśnie takie - uwieńczone happy endem narodzin!

    OdpowiedzUsuń