radośnie strzelają snopy
lądują w ogniu dziady
i chłopy
antek nędznicy i kamizelka
łysek z pokładu ku iskrom zerka
ciepło się wita z ogniem iliada
nad niemnem leniwie brzegami podkłada
potop rozkłada płomiennie strony
kazania pod niebo idą z ambony
płonie ognisko
i człowiek płonie
mimo
że stoi po drugiej stronie
No i dupa!;))) Nie rozumiem, a zachwycam się:) Mam przeczucie, że to coś politycznego;)
OdpowiedzUsuńA ja rozumiem, że nowe idzie....
OdpowiedzUsuńA stare płonie i chyba nie ze wstydu ;)
A wiersz - tradycyjnie powiem - cudownosci!!!
OdpowiedzUsuńZawsze mówiłam, że nam ogień pisany;))))
OdpowiedzUsuń;)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńWiersz ma wiele odniesień. A przyszedł mi do głowy kiedy obserwowałem na działce przez płot sąsiada rozpalającego ognisko książkami. Tak Jewciu idzie nowe na twardych dyskach, Stare płonie w ogniskach;)))
OdpowiedzUsuńLubię "rozszyfrowywać" Twoje wiersze, Wiesiu, ale dziw, że potop ognia nie zalał.... :)
UsuńMy mamy mało pragmatyczne podejście do literatury Jewciu;))))
Usuńzbulwersował mnie ten wiersz, ogromnie !!!!!
OdpowiedzUsuńI słusznie:)))
UsuńHistoria lubi się powtarzać! Miejcie oko na drania;)
OdpowiedzUsuńOd spalenia biblioteki Aleksandryjskie, życie ksiąg to ciągłe igranie z ogniem;))
UsuńNie zazdroszczę sąsiada:(
OdpowiedzUsuńAle wiersza-tak!:)
B.