wygrzanych słońcem
zima podsiadła mnie
na ławce w parku
opadłe gałęzie
opuściły kadr
skłaniając ku bardziej
przyziemnym sprawom
niewysłane listy
pod nawałem
poczekają do wiosny
niedoręczone
odśnieżę karmnik
sypnę ziarno
dla posłańca
Donosy?;)))))))
OdpowiedzUsuńWielkiej urody wiersz, Wiesiu!
OdpowiedzUsuńI tak bardzo trafił w mój nastrój....
Ach, cosik wcześnie zawitała do Was zima w tym roku...
OdpowiedzUsuńDziękuję :))))a zima rzeczywiście przyszła latoś jesienią:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :))))a zima rzeczywiście przyszła latoś jesienią:)))
OdpowiedzUsuń