wyłamanym zębem remontów
omszała wita się fasada
w zimnych światłach witryn
sterylnie trupioblada
dynamikę ruchu
kryje czeluść przejść
szczur z drugiej linii
stroszy tłustą sierść
zamawia kebab
w zestawie na wynos
drapowana blond piękność
nie płaci za kino
wchodzi na pana
pod płaszczem
z zasadami
posadzki kościołów
błyszczą kolanami
coraz to
rzadziej
pobielony marszałek
długim cieniem kładzie
szablę na wyniosłym
z pracy
grupowym zwolnieniu
strzela w górę powierchnia biurowa
korzeń na korzeniu
spróchniałym
od łez komunalnika
marazm zaprawia budowle
coraz głębiej wnika
w poskórną kurzawkę
i dalej w jądro ziemi
miasto zapada się mieszkańcy
wciąż jeszcze obecni
nieusprawiedliwieni
piękny :)))))
OdpowiedzUsuń:)))- dziękuję:)))
UsuńOj,tak,oj tak!!!:)
OdpowiedzUsuńB.
i Tobie dziękuję Bułeczko:)))
Usuń"posadzki kościołów
OdpowiedzUsuńbłyszczą kolanami
coraz to
rzadziej"
Padam na kolana przed takim obrazowaniem!
:)) dziękuję Asju:)))- Cieszę się że jesteś:))))
Usuń