środa, 22 sierpnia 2012

zebrany

nie sierpię końca lata

napęczniałego przesileniem
sytego obwiędłością  
ciężkiego od plonu
łona
czas pakowania walizek i powrotu 
do sejmików niekończącej
się frustracji z przemijania

nadmiar nie objęty dłońmi
nieutulony  wnika w ziemię
ku zgorszeniu
głodującego poczucia
sprawiedliwości
 
czas przedzierania pustych kuponów
odliczania do usranej wiosny

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod tymi odczuciami. Tyle że z mojej perspektywy myślę coś takiego:
    Mam ochotę przyLUTować końcowi lata... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Asju, a nie MARZy Ci się kolejna pora roku?;)
    Wiesiu, nie podzielając Twoich uczuć, wierszem zachwyconam.
    PS. Do usranej wiosny też lubię czekać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję:)))- Już wiem kto przełoży moje wiersze na australijski:))))))oczywiście jak przyjdzie usrana wiosna;)))))

    OdpowiedzUsuń