chruszczą palcami sosny
buczyna knieje chabręźnie
poszycie czerwienią psioczy
kowalik strudzon dołężnie
zagaja do sarny w brzezinie
i kicom zajęcza do słuchów
owadom rozpiętym w jeżynie
siecionych w pajęczym bezruchu
przysiadam oleśmieniony
omszały pod czapką czasu
wszem drzewom świadek koronny
ja syn marnotrawny lasu
siedzi sobie Wieś
OdpowiedzUsuńgdzieś Ty Wiesiu
gdzieś?
No a gdzie wciąż siedzą wiesie
Usuńw lesie dorko
w lesie:)))
Oleśniewająco piękny wiersz!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asju:))- Troszkę się bałem czy nie nazbyt egzaltowany:)))
OdpowiedzUsuńNie:)))
OdpowiedzUsuńBuła.
Co nie? :))))
UsuńNie jest zbyt egzaltowany:))
OdpowiedzUsuńb.