wtorek, 25 grudnia 2012

wielogwiazdkowy

nie żebym coś ściskał
wsobnie
rozluźniam formę
treści wygodniej
 ukladają się w zrozumiałe
zdania
nie męcząc interpunkcji
uwierającym staniem
piszę wiersz
zwany dalej tekstem
o tym ... tamtym
iż że bo jestem
cierpliwy u podnóży obutych
do podróży
na drugą stronę lustra
jest szósta
siódma
ósma
nie wstaję z miejsca
przysiadłwszy na chwilę
bezsilnie kwiląc
rozrzewniam minuty
dróżka mruga
porozumiewawczo
obserwując buty
zwane dalej sandałem
o tym że będzie padać
nie wiedziałem
i jeszcze o kilku innych
może i mniej ważnych faktach
takich jak katarakta
(nie chodziło o wodę)
choć  pot na progu domu
oblał plecy chłodem

skupiam się 
na rzeczach oderwanych
jak wojskowe guziki
dla gimnastyki
skłony wymachy przysiady
przyszpilone owady
zdobiące andresolę
za stołem ja z rytuałem
curado wciskam się w nową rolę
za wadą ostukując tykwę dzwięknie
powtarzam rytualne
no pięknie no pięknie

i jeszcze na koniec
wspominam  o sandale
żeby nie był "zwany dalej"
a nie wymieniony wcale


3 komentarze:

  1. Ten wiersz rezonuje we mnie...

    "...nie wiedziałem
    i jeszcze o kilku innych
    może i mniej ważnych faktach
    takich jak katarakta..."

    No właśnie... Nie wiedzieliśmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))- Asju, nie jestem podmiotem w tym wierszu:)))

      Usuń
  2. Że powtórzę: no pięknie, no pięknie.... :)

    OdpowiedzUsuń