wsobnie
rozluźniam formę
treści wygodniej
ukladają się w zrozumiałe
zdania
nie męcząc interpunkcji
uwierającym staniem
piszę wiersz
zwany dalej tekstem
o tym ... tamtym
iż że bo jestem
cierpliwy u podnóży obutych
do podróży
na drugą stronę lustra
jest szósta
siódma
ósma
nie wstaję z miejsca
przysiadłwszy na chwilę
bezsilnie kwiląc
rozrzewniam minuty
dróżka mruga
porozumiewawczo
obserwując buty
zwane dalej sandałem
o tym że będzie padać
nie wiedziałem
i jeszcze o kilku innych
może i mniej ważnych faktach
takich jak katarakta
(nie chodziło o wodę)
choć pot na progu domu
oblał plecy chłodem
skupiam się
na rzeczach oderwanych
jak wojskowe guziki
dla gimnastyki
skłony wymachy przysiady
przyszpilone owady
zdobiące andresolę
za stołem ja z rytuałem
curado wciskam się w nową rolę
za wadą ostukując tykwę dzwięknie
powtarzam rytualne
no pięknie no pięknie
i jeszcze na koniec
wspominam o sandale
żeby nie był "zwany dalej"
a nie wymieniony wcale
Ten wiersz rezonuje we mnie...
OdpowiedzUsuń"...nie wiedziałem
i jeszcze o kilku innych
może i mniej ważnych faktach
takich jak katarakta..."
No właśnie... Nie wiedzieliśmy...
:)))- Asju, nie jestem podmiotem w tym wierszu:)))
UsuńŻe powtórzę: no pięknie, no pięknie.... :)
OdpowiedzUsuń