podnieś się załóż buty i w drogę
w mięśniach prastare odwieczne - nie mogę
nie dam rady może jutro deszcz pada
tysiąc kilo z których każdy się składa
ciąży lepko ku sofie w salonie
do znajomych oparć wytartych na dłonie
ku podnóżkom ku oczom wlepionym w tv
czas się ruszyć
zagryźć wargi zwolnić cumę
i
pęka
najpierw jedna potem druga lina
idę i dojdę
zobaczycie mnie jeszcze zobaczycie
u cioci na imieninach
jak bym widziała wieloryba, obrazowo ;))) (też tak mam)
OdpowiedzUsuńprawda jakie to uniwersalne:))))
UsuńTo chyba o mnie.....
OdpowiedzUsuńw każdym z nas na tapczanie leży leń;)))
UsuńA u cioci na imieninach
OdpowiedzUsuń"są goście i jest rodzina..." ;)
Wiesiu, czy to żeglarska pasja sprawia, że często w swoich wierszach sięgasz po żeglarskie odnośniki?
Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
UsuńB.
Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
UsuńB.
Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
UsuńB.
O ześz,kurde,nie śmij się dziadku..:))))))
UsuńPrzepraszam,za czy posty:))
Bułeczko:))))- ale już nikt nie ma wątpliwości że się uśmiałaś:))))))-
UsuńAsju:))- moja przygoda z żeglarstwem była krótka ,ale za to wspomnienia mam bardzo pozytywne- stąd pewnie we mnie tyle żeglarskich odniesień:)))