wtorek, 22 maja 2012

grawitacyjny

podnieś się załóż buty i w drogę
w mięśniach prastare odwieczne  - nie mogę
nie dam rady może jutro deszcz pada
tysiąc kilo z których każdy się składa
ciąży lepko ku sofie w salonie
do znajomych oparć wytartych na dłonie
ku podnóżkom ku oczom wlepionym w tv
czas się ruszyć
zagryźć wargi zwolnić cumę

pęka
najpierw jedna potem druga lina
idę i dojdę
zobaczycie mnie jeszcze zobaczycie
u cioci na imieninach

10 komentarzy:

  1. jak bym widziała wieloryba, obrazowo ;))) (też tak mam)

    OdpowiedzUsuń
  2. A u cioci na imieninach
    "są goście i jest rodzina..." ;)

    Wiesiu, czy to żeglarska pasja sprawia, że często w swoich wierszach sięgasz po żeglarskie odnośniki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
      B.

      Usuń
    2. Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
      B.

      Usuń
    3. Ale się usmiałam:))) Niestety,z Twojego nieszczęścia,Wiesiu.!:)
      B.

      Usuń
    4. O ześz,kurde,nie śmij się dziadku..:))))))
      Przepraszam,za czy posty:))

      Usuń
    5. Bułeczko:))))- ale już nikt nie ma wątpliwości że się uśmiałaś:))))))-
      Asju:))- moja przygoda z żeglarstwem była krótka ,ale za to wspomnienia mam bardzo pozytywne- stąd pewnie we mnie tyle żeglarskich odniesień:)))

      Usuń