sobota, 27 września 2014

Napoleon i Antosia

niewiele osób zna historię owego romansu
imperator otworzył drzwi i wysiadał z dyliżansu
wielu zdziwiło się wielkością tej postaci
gdy zszedł na ziemię i woźnicy szedł zapłacić
 
gapiów zebrany tłum już zaczął wiwatować
na rękach setki warg dopóki ich nie schował
i nagle co za los płeć piękna w ciele wenus
spod długich czarnych rzęs wdzięczy się - właśnie jemu
 
bohater pręży lok i rzuca  "merde!" niedbale
szukając face two face z niewieścim generałem
lecz w niej słowiańska krew na pięcie się obraca
by rozwiać się we mgle  choć krzyczał za nią- wracaj!
 
trwało to może dzień dwa miasta  padły  łupem
gwardia przyrzekła że powroci choćby z trupem
i oto przyszła noc co po tym dniu nadeszła
piękność spętana śpi w objęciach jego krzesła
 
u stóp europy pół i jeszcze większe plany
szepce do uszka wiersz a w głosie ciut zaspanym 
słychać uczucia żar na korsykańską modłę
Je t'aime Ma chèrie mam cię bo muszę  chcę i mogłem
 
słowa szeptane tak unoszą suknię damy
i nastąpuje to czego się spodziewamy
piękność podnosi wzrok i już bez żadnej tremy
-  na konia! w try miga!- bo spóźnisz się do Jeny!

2 komentarze:

  1. Już wiesz ,że strasznie mi się spodobało :) i znowu sobie poczytałam ! ach te romanse.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Marto za tam i za tutaj:)))- pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń