sobota, 17 listopada 2012

dłużny

pewien żeglarz nie popadł w melancholę
gdy dojrzał na horyzoncie " sodomogomorię"

postawił żagle z wiatrem
na sterburcie siadł
do krucjaty przeciw widmu
wyklarował bat
i płynie płynie
łajbę pnąc na falach
a horyzont jak to horyzont
 oddala mu się
i oddala



6 komentarzy:

  1. No, naprawdę! Ogromnie współczuję Pewnemu!:))
    Ja mam na horyzoncie tak wiele spraw i zamiast wiosłować, to nawet prąbuję się modlić..."Dobry Boże spraw!";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))))))- ja też prąbuje, ale obawiam się że może coś źle robimy;)))))

      Usuń
  2. A może to fata morgana?
    prze pana.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ;)))))))))))))))))))))))
    ja znam fiksum dyrdum ;)

    OdpowiedzUsuń