piątek, 29 maja 2015

"satyra na jurnego chłopa" wydanie drugie poprawione

był wśród rodzaju męskiego łowca
co miał w podbojach niewiast gotowca
mruczał prychał wyprężał grzbiet
i tak po trupach do celu szedł
wystarczał moment jedno miauknięcie
by cieszyć się ponadprzeciętnym wzięciem
w dziele tym szybko mijały lata
wdowa rozwódka dama dzierlatka
setki tysiące niewieścich wian
bo taki na padół miał kocur plan
wszystko jak leci najlepiej hurtem
złowić- obiecać- ciepnąć za burtę
i tak rozkosznie mu płynął czas
veni vidi vici wlazł wylazł wlazł
lecz jak w przyrodzie nadchodzi jesień
choć sława za łowcą ciągle się niesie
chód mniej sprężysty głos traci rezon
mniej go słuchają a  jak już -nie wierzą
szczególnie jedna bardzo pod pazur
co mogła skłonić go do mariażu
gdy  po sprawdzonych wcześniej zalotach
ta nie spojrzała nawet na kota
chodził więc za nią wodził oczyma
a że sukcesu ni ma i ni ma
gwałtem chciał skończyć co tak mu nie szło
całkiem niedawno- bodaj w noc zeszłą
zakradł się do niej szaleństwem steran
dziś wyleniały u drzwi weteran
stoi w drzwiach patrzy… oczom nie wierzy
wybranka w łożu półnaga leży
jak posąg Wenus  w frywolnym geście
patrzy na niego –no  jesteś wreszcie!
a że był…stał tam – nadchodzi finał
może to kiedyś pokażą w kinach
jak zsuwa się z lędźwi listek figowca
a naprzeciw łowcy sterczy…

… drugi łowca

2 komentarze:

  1. Wieśniaku, jesteś dobry na poprawę humoru:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam się że piszę też w tym terapeutycznym celu kalipso:))- dzięki:)))

      Usuń