wtorek, 26 maja 2015

kapitulacja na niecałej linii 20

to  koniec to już koniec czas czmychać precz
nogo! ty się za nogą szybciej wlecz!
ręko! sięgaj a żywo! - do klamki
liczy się każda minuta może sekund ułamki
hordy lada moment załomoczą w drzwi!
zaraz zaraz…czy ja zakręciłem gaz? i czy…
kwiaty podlałem?-  a zresztą…nieważne!
sąsiad zbiegł z walizą zawsze trochę raźniej
co ja jeszcze miałem? zabrać ciepłe kurtki!
klucz pod wycieraczkę i pędem do furtki!
W oddali  już widać przystanek  -”fort Blizne”!
nie oglądać się  teraz przygładzić siwiznę
uda się! niech myślą żem jest  jaki swój
tylko bez paniki… serce wali
stóóóój!
a dokąd! a dokąd to gnasz!
a ja nie wiem nie wiem sam…no masz!
Londyn?  Madryt? Paryż? a może Bruksela?
no nie wiem pojęcia nie mam q…mać…cholera!
gdziekolwiek dokądkolwiek byle dalej  gdzie bądź!
tramwaj ruszył z łoskotem  -  uspokój się siądź!
otrzyj skronie chusteczką  i przestań się dręczyć
tramwaj zwalnia instynktownie chwytam się poręczy
i myśli o białej chustce której się uczepię

wysiadka! zostaję!  a niech mi będzie lepiej!

2 komentarze:

  1. poczytałam, zaległości nadrobiłam i co ja mam Ci napisać.
    .piszesz mądrze i do rymu
    trza nam spier.lać do ..Rzymu ?
    chociaż to zbyt blisko Watykanu
    już lepiej nalać sobie wody z kranu
    i w łyżce wody utpić smutki
    albo jeszcze lepiej- ochlać się wódki !
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wókę powiadasz? a o tym następny wierszyk droga sonic :)))- Dzięki serdeczne i zapraszam w każdej chwili :))

    OdpowiedzUsuń