przyleciała wiosna
odtajała ziemi sztywna tkanka kostna
z błota powstaje człowiek
ma zielono w głowie
ciszę niezręczną ożywia ptasie
bezhołowie
teperatura drobi kroki szykując
do skoku
powidła marmolady do pączków
w przyszłym roku
wiosna! wiosna! wiosna!
pękają pierwsze lody
omdlałe sady poprosiły wody
ta płynie za dnia noce na minusie
pękają z dumy od pitów panie w zusie
wiosna!- kochani! wiosna!
na balkon fotel taszczę
by rumienić na słońcu zimą zbladłą paszczę
Autor w wiosennym nastroju taszczy leżak i szuka spokoju :)
OdpowiedzUsuńBuła.