czwartek, 17 marca 2016

ukryta opcja

głuchnąc przy dziewiątej symfonii
uśmiechał się znad partytury
przewidując w finale żarcik

z polskiego ministra kultury

niedziela, 13 marca 2016

raport ufny tuż po

oderwano jednych oderwano drugich
sprawnie w miejsce panów idą wierne sługi
stara się ekipa od paru miesięcy
policja pogania - piętnaście tysięcy
jak lekko na duszy ... wzmagamy wysiłek
raźno idzie praca kiedy dzieło miłe
kwiczy gorszy pomiot teraz w skrajnej nędzy
policja wychwala- piętnaście tysięcy!
więc dalej na cyklistów! rolników! pismaków!
zwolnienia grupowe od gdyni po kraków
zwycięstwo upaja chce się jeszcze więcej
policja wyjaśnia - piętnaście tysięcy
spływają prezesi odspawane szychy
byle aktorzyna nie uświadczy michy
partia dała sygnał w pocie czoła żeńcy
co na to policja?- piętnaście tysięcy?
no jak to! do diabła! co to za policja!
utarte slogany wyćwiczona dykcja
człek wypruwa żyły gotów obić mordy
a tutaj piętnaście?!?  toć nici...z rekordu
wezwać na dywanik szefa policjantów!
przesłuchać i rozliczyć z oczywistych kantów!
 
zbiera się komisja specjalna po sumie
no... piętnaście bo władza do więcej nie umie
 
pragnę uspokoić grono czytelnicze
ja od policmajstra dużo sprawniej liczę
i choć te piętnaście jak wół stoi w kwitach
już! oderwaliśmy! naród od koryta


piątek, 11 marca 2016

Pamiątki z Wenecji

niedaleko niedawno darła się koteria
zazdroszcząca jej żywota wraz opera seria
wydała się drukiem całkiem bez premiery
(gdyż na galę wejściówek poszło w mieście- cztery)
otóż ta koteria bo o niej tu chciałem
wskazując na dywergencję zastałą ducha z ciałem
wrzeszczała pod niebiosa o czym? Któż to wie?
bystry słuchacz wyłowić umiał ledwo- NIEEEEEE!
nie bystry a takich przecież więcej w świecie
choć tu prawnik stoi w jednym sorcie z cieciem
nie przewiduje dla tej wrzawy nijakiego jutra

wcinając rzeczoną tuż po zdjęciu futra

wtorek, 1 marca 2016

marcowy wpis

dzisiaj pierwszy marca
deszcz ze śniegiem w harcach
ostudził zapędy na pracę w ogródku
przebiśniega przykrył biały całun smutku
i zgięty pod naporem wącha zmarzłą ziemię
za furką groźnie porykuje plemię
szykuje stosy szafoty i klatki
o grzechy z młodości zapytuję matki
wygrzebuję z szafy pożółkłe papiery
spalić! nim sam spłonę! spalić je w cholerę!
świadectwa z religii, książeczka SKO
do pieca! 
choć czuję że im będzie  mało
że na nic więc wysiłek zlęknionych nadnerczy

gdy na wolnym ogniu niechybnie zaskwierczę