środa, 27 grudnia 2017

Wierszyk na pewien koniec

za oknami ciągle pisi deszcz
za oknami  co raz wieje dudą
przy kominku suwerena część
wpieprza  śledzia i popija wódą
mija drugi dobrej zmiany rok
łzy obeschły choć nie wszystkim jeszcze
już dwa lata wciąż nie mija szok
kraj w ruinie coraz mocniej trzeszczy
w tłuszcz porasta coraz lepszy sort
a nam świta myśl nad nową liposukcją
zanim kryśka z bandą zeżre cały tort
tradycyjnie łamiąc przy tym konstytucją
za oknami ciągle pisi deszcz
za oknami co raz wieje dudą
we mnie ciągle ufne dziecko-wieszcz
myśl kieruje ku odległym cudom


Samych Cudów W Nowym 2018 Roku

2 komentarze:

  1. a ja myślę, że już nie ma nadziei :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sonicu trzeba patrzeć optymistycznie. Nadziei nie ma ale jest beznadzieja;)

      Usuń