sobota, 12 lipca 2014

spieszmy spieszyć tak szybko nadchodzą

kukuryki dorohusk bobrowniki bezledy
przechodzą ku nam spieszone coś szwedy
spieszą się przy tym choć idą w ordynku
by zjawić się nagle w miasteczkach na rynku
lub na dworcu głównym w jakimś większym mieście
a i znajdą się tacy co powiedzą- nareszcie!
witając chlebem i solą owe szwedy
o których ponoć wspomniały już  wedy
pięcioksiąg bąknął gall w kronikę wcisnął
znani więc są w świecie i w kraju nad wisłą
stąd choć ze słyszenia każdy coś tam wie
jak winien wyglądać rzeczony tu szwed
a chociaż spieszony nie różni  się przy tym 
od konnego  szweda co ze zwierzem zżyty
i to na nim chętnie migruje z ochotą
spieszony podobny lecz chodzi piechotą
szwed ma długie wąsy choć to nie reguła
barwa wąsów ruda czarna blond i bura
w stroju tradycyjnym którego nie zmienia
wtopić  się potrafi w każde otoczenie
a że budowy wątłej i postawy lichej 
nie dał by za szweda  człowiek ani dychy
i co wszelkiej wiedzy o szwedach urąga
ani funta kłaków ani pół szeląga
setnej części centa i tysięcznej jena
ale to już chyba trochę nie na temat
szwed jakby świadomy wartości niewielkiej
zakłada kask z kewlaru grubą kamizelkę
i przez przejścia graniczne w bezledach kukurykach
spiesznie spieszony cichaczem przenika
niewiele mówiąc gdy go spytać -
szwed !
nie rusek żaden!
pytałem on rzekł
niet!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz