spokojnie bracie teraz jest noc
huragan zasnął i poszedł w diabły
spocznij! komenda - głowy na sztorc
przebukowany jeszcze dzień skradłem
dłonie na stali na oczach mgła
kolana nie mogą ciągle wyjść z szoku
szmer zrywa serce ciiii! cichoszaaa!…
serdecznie witamy… w hali odlotów
Byłam tu.
OdpowiedzUsuńHurra:)
UsuńByłam, widziałam, doceniłam.
OdpowiedzUsuńCzasem zaglądam, ale nie wiem, co rzec? Androny pleść i banały? Że fajny wiersz jeden z drugim? Bo fajny! To siedzę cicho...
hmm, no z wierszami tak jest że nie wiadomo jaki stosunek ma do nich sam autor. Ja staram się je odseparować od siebie. Stąd krytykę a nawet żart po poważnym treściowo wierszem uznaję za naturalną. Czytelnik nie powinien traktować autora jak podmiotu ( choć często autorom się to zdarza iż są przewrażliwieni na punkcie własnej twórczości) Blog od dawna traktuję jak szufladę do której piszę inaczej z braku odbioru czytelniczego zapewne przestałbym publikować. Ale miło mi kiedy ktoś się odezwie, bo jak każdy próżniak lubię gdy ktoś zauważy;)- Dzięki Hano, i proszę nie czuj zobowiązania do odzywania się. Czasem taka presja ciąży, a ja nie chcę naciska. W założeniu to przyjazne miejsce w którym goście mają czuć się swobodnie:)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za "limeryczną" zabawę w kurniku. Aż przytargałem je na bloga :))