to koniec to już
koniec czas czmychać precz
nogo! ty się za nogą szybciej wlecz!
ręko! sięgaj a żywo! - do klamki
liczy się każda minuta może sekund ułamki
hordy lada moment załomoczą w drzwi!
zaraz zaraz…czy ja zakręciłem gaz? i czy…
kwiaty podlałem?- a
zresztą…nieważne!
sąsiad zbiegł z walizą zawsze trochę raźniej
co ja jeszcze miałem? zabrać ciepłe kurtki!
klucz pod wycieraczkę i pędem do furtki!
W oddali już widać
przystanek -”fort Blizne”!
nie oglądać się teraz
przygładzić siwiznę
uda się! niech myślą żem jest jaki swój
tylko bez paniki… serce wali
stóóóój!
a dokąd! a dokąd to gnasz!
a ja nie wiem nie wiem sam…no masz!
Londyn? Madryt? Paryż?
a może Bruksela?
no nie wiem pojęcia nie mam q…mać…cholera!
gdziekolwiek dokądkolwiek byle dalej gdzie bądź!
tramwaj ruszył z łoskotem - uspokój się siądź!
otrzyj skronie chusteczką i przestań się dręczyć
tramwaj zwalnia instynktownie chwytam się poręczy
i myśli o białej chustce której się uczepię
wysiadka! zostaję! a
niech mi będzie lepiej!
poczytałam, zaległości nadrobiłam i co ja mam Ci napisać.
OdpowiedzUsuń.piszesz mądrze i do rymu
trza nam spier.lać do ..Rzymu ?
chociaż to zbyt blisko Watykanu
już lepiej nalać sobie wody z kranu
i w łyżce wody utpić smutki
albo jeszcze lepiej- ochlać się wódki !
:)
Wókę powiadasz? a o tym następny wierszyk droga sonic :)))- Dzięki serdeczne i zapraszam w każdej chwili :))
OdpowiedzUsuń