dawno dawno temu w pół do piotrkowa
skrzat na końcu tęczy łupy pochował
z włamania do kruka i fortu knox
był tego skarbu pokaźny stos
precjoza wkopał na cztery metry
przepocił koszulek sześć i trzy swetry
przyklepał ziemię posadził las
splunął zapalił bo znalazł czas
oddalił z miejsca powolnym krokiem
las rosł czas mijał tak rok za rokiem
skończył się wyrok powrócił skrzat
ze szpadlem który przyniósł ot tak
usiadł pod lasem pociąga wino
ciesząc że w planach nic nie pominąl
bo by się kurczę chyba zadręczył
siedzi i czeka na koniec tęczy
Kiedy nie widze dzis
OdpowiedzUsuńkonca teczy,
sen o zbawieniu
mnie dreczac meczy;))
dręczy a jużci i się nie zanosi/ bo gupia tęcza ma nas chiba w nosie:))))
UsuńCzeka na koniec tęczy...? :(
OdpowiedzUsuńGdyby marzenia w czyny podmiot wcielał/ odnalazłby koniec- na pl Zbawiciela;))))
Usuń