wplatając między chlebek ploteczkę z obawą
że ludzie którzy wyszli na alejki stadnie
czekają aż ptactwu z dziobów chleb niechcący spadnie
i że trzeba się spieszyć wyjadać okruszki
zwiększając masę kaczuszki pod puszkiem
na dowód przykwaczały parę głodnych ludzi
którzy zczepieni wyrywali sobie resztki z buzi
wzajem przytrzymując korpusy i głowy
w zmaganiu gdzie o litości nie mogło być mowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz