słowa grzęzły mi w gardle ledwiem wydyszał:
- wyrok jest niesprawiedliwy i niezrozumiały!
jestem niewinny!- to te pedały!
- środkowy z prawym się zamieniły
i chociaż mężnie z nimi walczyłem
próbując zdusić bunt z każdej strony
one wygrały! i na czerwonym
z dużą prędkością gnały po mieście
a wtedy motor wyrósł na szczęście
bo gdyby nie on to strach pomyśleć!
wpadłbym pod tira lub skończył w wiśle!
a byłem niezdrów po lampce wina
inny by pewnie zaraz się zżymał
szukał wymówek lecz nie ja przecież!
ale trzy lata!- dla mnie?- no wiecie!
to polityka i nic poza tym
jakby do muchy strzelać z armaty
nie śniło mi się nawet w koszmarach
że mnie skażecie bom tu ofiara
O matko! To chyba nie wierszyk o Tobie?
OdpowiedzUsuńhihi:)))- broń cię panie boszsze- to o względności wymiaru sprawiedliwości:)))
UsuńOd razu sobie pomyślałam, że to nie o Wieśniaku pieśń:)))
Usuń:))- W moim przypadku zawsze jestem winny nawet niewinny:)))
Usuń