hardo wytrzeszczał inerpunkcji połową
szykiem przestawnym wymiatając uśmiechy
wywijał kropką po wykrzykniku po słowach : "no i w dechę!."
A że miał sen, szedł w dym na pewniaka
gotów na obronę a nawet kontratak
gdyby go w pielgrzymce (do bibliotek) spotkały afronty
gdzie na pocztnym miejscu zachciał przysiąść kątem
lecz nic się nie wydarzyło - zagłębiał się w ciszę
zaniemówiono przyjęcie
bo teraz tak się piszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz