już Piłsudskiemu nerwy popuszczały
gdy parasole na mrozie stukały
i mimo rwania później z głowy włosów
uznał pod presją prawo pań do głosu
niejeden łobuz też się o nim dowie
gdy w ciemnej bramie dostanie po głowie
nawet starsze damy mogą się pochwalić
że nie raz i nie dwa musiały przywalić
niewiasta bez niego zawezwie ratunku
z deszczochronem w dłoni mistrzynią fechtunku
gdy ktoś ją wkurzy to jedno wiadomo
że dostanie co nie chciał a konkretnie łomot
i właśnie zakwitły parasolami ulice
gdy rząd chciał zaglądać paniom pod spódnice
pierzchł wódz w mysią dziurę a za nim krucjata
daj boże zapamięta nauczkę na lata
teraz jak zechce kij w mrowisko wkładać
sprawdzi za oknem czy nie będzie padać
i zanim zacznie wokół narzucać swą wolę
nie szable policzy ale...parasole