niedziela, 31 maja 2015

i znowu zafałszowali


pewnie nie dla wszystkich jest to  oczywiste? 
ale....w taki podkarpackim na przykład rozdawano "listę" 
gdzie z bożą pomocą choć nie wiadomo jakim cudem 
kogo obywatel nie zakreślił - głosował na 
wódę przy tym rozdawano zwiększając frekwencję 
paralityków zwożono i chorych na demencję 
batalion kozaków pędził katorżników 
i to nieco tłumaczy cuda przy wyniku 
choć to fakty nieznane co tu o tym gadać 
wyborca po akcie musiał się spowiadać 
(w tym celu zwieziono obwoźne konfesjonały )
a przed wejściem do lokalu na dudach pogrywały 
idealnej urody kształtne nagie panie 
by ci co pierwszy raz - mogli głosować wprost na nich
a dodam jeszcze tylko i są na to dowody 
że na oponętów lano kubeł zimnej  wody 
a w komisji siedzieli po ścisłej selekcji 
ślepi i głusi oraz kilku po sekcji 
i wybory trwały przez tydzień na raty 
bo musiano wygładzać wymienione kanty 
czytałem o tym gdzieś więc piszę jak było
obiecano powtórkę na jesień i w ryło 
 

...kuki(z) my żyjemy

opon-nęci czernią bieżni i ceną z rabatem
zabierz czteropak ze sobą na chatę
naciesz oczęta w ciasnej kawalerce
ujmij duszę ściśnij w dołku  i chwytaj za serce
weź żonę za rękę przy pierwszej potyczce
i snuj historię o kłębku do którego po nitce

piątek, 29 maja 2015

"satyra na jurnego chłopa" wydanie drugie poprawione

był wśród rodzaju męskiego łowca
co miał w podbojach niewiast gotowca
mruczał prychał wyprężał grzbiet
i tak po trupach do celu szedł
wystarczał moment jedno miauknięcie
by cieszyć się ponadprzeciętnym wzięciem
w dziele tym szybko mijały lata
wdowa rozwódka dama dzierlatka
setki tysiące niewieścich wian
bo taki na padół miał kocur plan
wszystko jak leci najlepiej hurtem
złowić- obiecać- ciepnąć za burtę
i tak rozkosznie mu płynął czas
veni vidi vici wlazł wylazł wlazł
lecz jak w przyrodzie nadchodzi jesień
choć sława za łowcą ciągle się niesie
chód mniej sprężysty głos traci rezon
mniej go słuchają a  jak już -nie wierzą
szczególnie jedna bardzo pod pazur
co mogła skłonić go do mariażu
gdy  po sprawdzonych wcześniej zalotach
ta nie spojrzała nawet na kota
chodził więc za nią wodził oczyma
a że sukcesu ni ma i ni ma
gwałtem chciał skończyć co tak mu nie szło
całkiem niedawno- bodaj w noc zeszłą
zakradł się do niej szaleństwem steran
dziś wyleniały u drzwi weteran
stoi w drzwiach patrzy… oczom nie wierzy
wybranka w łożu półnaga leży
jak posąg Wenus  w frywolnym geście
patrzy na niego –no  jesteś wreszcie!
a że był…stał tam – nadchodzi finał
może to kiedyś pokażą w kinach
jak zsuwa się z lędźwi listek figowca
a naprzeciw łowcy sterczy…

… drugi łowca

środa, 27 maja 2015

zwierzenie

zaszumiało w gajach brzezinach i lasach 
w powietrzu niepokój przenoszą komary 
dzięcioł o uwagę  dziobem się doprasza 
zwierzęta zlęknione zbijają się w pary 
  
zatrwożone  łanie szukają jelenia 
wiewiórki ogony spuściły na kwintę 
tyle jeszcze miały bobry do zrobienia 
kto się ryjem krzywym zajmie młodym  żytem 
  
żegnajcie przyjaciele adios amigos 
nawet czarnym wronom dzisiaj nie do śmiechu 
wygląda że mamy  tutaj niezły  bigos 
można chyba  śmiało powiedzieć o pechu 
  
wielki  jęk zawodu  wiatr niesie po łące 
odpowiada echo... o nie!- to nagonka! 
ucieka na oślep co żyje jak sądzę 
z przeraźliwym rykiem - ktoś wypuścił Bronka ! 
  

proszę bardzo o ciszę! zamknijcie te ryje! 
dzioby proszę w ciup i mordy na kłódkę! 
przegraliśmy wybory więc kto jeszcze żyje 
niech spisze testament lub idzie na wódkę 

wtorek, 26 maja 2015

kapitulacja na niecałej linii 20

to  koniec to już koniec czas czmychać precz
nogo! ty się za nogą szybciej wlecz!
ręko! sięgaj a żywo! - do klamki
liczy się każda minuta może sekund ułamki
hordy lada moment załomoczą w drzwi!
zaraz zaraz…czy ja zakręciłem gaz? i czy…
kwiaty podlałem?-  a zresztą…nieważne!
sąsiad zbiegł z walizą zawsze trochę raźniej
co ja jeszcze miałem? zabrać ciepłe kurtki!
klucz pod wycieraczkę i pędem do furtki!
W oddali  już widać przystanek  -”fort Blizne”!
nie oglądać się  teraz przygładzić siwiznę
uda się! niech myślą żem jest  jaki swój
tylko bez paniki… serce wali
stóóóój!
a dokąd! a dokąd to gnasz!
a ja nie wiem nie wiem sam…no masz!
Londyn?  Madryt? Paryż? a może Bruksela?
no nie wiem pojęcia nie mam q…mać…cholera!
gdziekolwiek dokądkolwiek byle dalej  gdzie bądź!
tramwaj ruszył z łoskotem  -  uspokój się siądź!
otrzyj skronie chusteczką  i przestań się dręczyć
tramwaj zwalnia instynktownie chwytam się poręczy
i myśli o białej chustce której się uczepię

wysiadka! zostaję!  a niech mi będzie lepiej!

czwartek, 21 maja 2015

bajki bliższe i dalsze

w jednym biedny kraju w środkowej Europie
żył sobie szewczyk- dość poczciwe chłopię
i choć cudów nie ma jemu się przytrafia
dorwała naszego bohatera mafia…
czy tam sekta może? mniejsza o szczegóły
ta wiedząc że na punkcie kariery jest  czuły
tak nim zakręcili że z głębi jestestwa
obiecał zabić smoka- za pół bodaj królestwa
zamaszystym ruchem podpisał cyrograf
nie wiedząc ( jak pisał współczesny mu  biograf)
że umowa zawiera tę tajna klauzulkę
w myśl której  z gadzią skórką odda mafii córkę

jestem na nie

kiedy nadejdzie chwila i ruszę z sofy tyłek
to wierzcie mi kochani  że długo się ( nomen omen) broniłem
a idąc na wybory pluć będę sobie w brodę
że znowu głos mój przeciw choć przecież i wbrew sobie

i wierzcie mi wybaczam tak kłamstwo jak obłudę
to z listy pretendentów wykreślę p A. Dudę
i nie za łzawe tony za łże-smoleńską butę
i nie za czas stracony bezhołowie  polskiej smuty

i nawet nie za teścia nie za Antosia w szafie
nie za to że w Krakowie nanieśli go na papier
nie za to że dla władzy wyciera Pawłem paszczę
że błyszczy od kościelnych i LBGT namaszczeń

nie za to że za młody i nawet nie za SKOK-i
że etat gdzieś blokuje?- mnie to obeszło bokiem
że tytuł dał uczelni dla kasy nic mi po tym
i nic że co innego łgał wcześniej niźli potem

w dupie mam zawieszony u klamki o. Rydzyka
a z tego że figurant ? co z tego ma wynikać?
Lecz wobec jednej wady inne w oddali bledną
On nie ma psa ni kota- no tu mnie wszystko jedno

może mieć stado owiec lub w szopie nietoperza
gęsi kury lub kaczki na jaja albo pierze
a kiedy martwa cisza niepokój we mnie budzi 

bo kto nie kocha zwierząt ten nie pokocha ludzi

wtorek, 19 maja 2015

nasz kandydat

nasz kandydat
jest młodszy grubszy i ładniejszy
każdy inny kandydat  przy naszym wydaje się mniejszy
to nasz jest  mądrzejszy silniejszy i są na to dowody
że wyżej podskoczy  dalej sięgnie mniej zużyje wody
nasz ma zawsze rację i  każdemu naszemu przypasi
naszemu zaufali zresztą wszyscy…nasi
bo od naszego  nimb bije co rozjaśnia w głowie
że dzięki naszemu zaczniemy od naszej połowy
a i przebić naszego nikt inny nie zdoła
bo dziatki jego szczęsne  starzy dumni a żona wesoła
wiedza w naszym wielka takież dokonania
gdyż nasze wartości tkwią w nim od zarania
wszystko w naszym piękne a szczególnie słowa
z polskiego na nasze przełoży od nas tylko doda
że na nas to czekano i nam się należy
że naszym przekonaniom należy zawierzyć
bo innym gorszym od nas  podpowiada szatan
a jedynie my mamy prawdziwego…
 … naszego kandydata



ps. przekaż dalej do sąsiada da bóg rozgada

niedziela, 17 maja 2015

zwykłe przypadki psa fafika

oddawał głos szczodrze  na
na lewo i prawo
miewał rozterki
zaplątane z trawą
lecz najczęściej wybierał
słusznie chyba jakoś
dom na końcu ulicy
dlaczego?
no sam nie wiem  - psiakość!
nieszczególna posesja
zaniedbany płotek
a jednak
tam właśnie nabierał
ochoty
przykucał pod bramą
zastygał w bezruchu
uduchowiony lub tylko natchnięty otuchą
rozmową z wszechmocnym
bytem jakimś  wyższym
na rozstajach czasu między
przeszłym przyszłym
grunt że nareszcie
zrywał ciężkie pęta
odrzucając kajdany
niemalże po piętach
a wtedy lekki  zwiewny
budził się  do życia
nie patrząc za siebie
bo... czy kto to widział?
a nawet gdyby 
jemu  bez znaczenia
albowiem  łagodniał
całkiem się odmieniał
milkł a potem  truchtał  prościutko
do domu
nie oddając już głosu cennego
nikomu


poniedziałek, 11 maja 2015

titanikt

bul bul bul - niesie spod pokładu
dziura w poszyciu początek rozkładu
panie pudrują noski panowie piją wino
reling dziobowy już  zerwał z dziewczyną
kelnerzy dość zgodnie stoją przy szalupie
w kantynie za barem szybko rośnie cukier
majtek bez majtek bosman na bosaka
zimno wieje w rufę z drugiej strony draka
rrrrr…
nabiera wiatr w żagle najemna armada
kto nie trzyma miecza ten w odmęty wpada
sonduje ciemną głębię między kaszaloty
przy dnie zbierając od topielców noty
całkiem pozytywne może znów wypłynie
tymczasem zeszyt w kratkę zastąpił ten w linię
i po wodzie niesie tango kapitańskie
szczury bezokrętne i teraz bezpańskie
zdzierają pazury w drzazgi nadbudówek
klecą byleco ze starych surówek
kapitan wyrwany z drzemki chwyta w końcu stery
jeszcze nie przegrałem! kurs na dno!

 – do stu tysięcy śniętych szprotek!- znaczy się-cholery!

środa, 6 maja 2015

"...jakaż to przy nim dziewica"

rusałka rzeczna ma już  tę wadę
że się zapieni pod wodospadem
i choć nam wcześniej szemrze do ucha
senną ospałość zamknij na głucho
i się przygotuj na ciężki czas
no nie wiem…uciekaj zamień się w głaz
na receptory załóż stopery
nie klnij gdy wstęgę dzieli na cztery
nie proś nie tłumacz nie rzucaj kłód
nie żałuj ofiar choć żal ich ciut
gdy się bulgotem z nimi rozprawia
staniesz okoniem to ciebie spławi
szemraną przeszłość  rzuci na brzeg
zagłuszy weto gdybyś go rzekł
wiec urzeczony trwaj w mężnym akcie
aż przejdzie rwetes przy katarakcie

bo być z rusałką to trzeba umieć

i dla spokoju dać się wyszumieć