środa, 26 marca 2014

wielka mi gracja

nie damy Krakowa Warszawy Radzynia
nasza Łódź zostanie Szczecin i Gdynia
Przemyśl przy nas będzie i Śląsk 
chociaż nie chce
po Tatrach  to nasze dreptać będą kierpce
myśmy w nurcie Odry i Bugu zakolach
na ulicach Wrocławia Siedlec Opola
nasz oddech na karkach w Suwałkach i Pszczynie
i nie oddamy ni piedzi!
choćby z  nogą 
w Londynie

wtorek, 25 marca 2014

średnia krajowa

jestem opiekunem niesprawnego życia
niezdarny do lepienia nienawykły szycia
od drzwi do drzwi tak tu się kolebię
licząc że za następnymi może będę
w niebie

poniedziałek, 24 marca 2014

cień-ki



stuku puku stuk stuk puku
miłość wychadzana na ulicznym bruku
to z tyłu się wlecze to pogna przodem
w bok co wystawnie chyba z piekła rodem
i księżyc kreator tutaj nie ogarnie
uczuć
wyobracanych przez olejne latarnie

niedziela, 23 marca 2014

miłość która grzeszna

ukradkowe spojrzenia
westchnięcia przy dzieciach
on ja i ta... no właśnie ... trzecia
do której myśl zwilża wargi wysuszone
do niej grzesznie biegnę w amoku na stronę
przez którą nie śpię - do której wzdycham
której pragnę niestrudzenie - jej  widoku czyham
o której śnią usta, pupa i bioderka
- rozkosz  moja najmilejsza - zgubna bajaderka

piątek, 21 marca 2014

..,

drgnęło w cichym zakątku jezus
pod twardą podeszwą dnia
zabiło żywiej umiłowanie
człowieka
który zabłądził
oczy wpatrzone
poganiają paski na dole monitora
z silną motywcją wybaczania
wyschniętych koryt
snu

czwartek, 20 marca 2014

barda z barci opowieści

pewnego razu
zamieniła się matuszka ropucha w słońce
zaraz też wyskoczyły z hołdem wieczystym 
zające
popędziły lisy z podtulonym ogonem
zbiegły się wilki 
przymachały gawrony
bieżyła  żywo wszelka  różnorodność 
leśnego narodu
i tylko żółw gamoń nie zdażył  
aż do zachodu

wtorek, 18 marca 2014

białowiersz


nie powinienem  spać
koszmary podeszły wiekiem
otwierając tajemne furtki

przez zwodzone mosty
wychodzę ku nadziei
do niej wszelkie moje zarania

poniedziałek, 17 marca 2014

szaruga

na węch
na dotyk 
przez leszczynowe sploty
wplątane w intrygi pajęcze
kica serce zajęcze
świt obudzony nie dycha jeszcze
słuch nie zaginął strach rozwarł  trzeszcze
skoczyć?
nie skoczyć?
teraz na dwa!
drogę ucieczki spowija mgła...

sobota, 15 marca 2014

saga n

biegun - co oczywiste!  - z tego słynie
że obsadzon od wieki wieków
w pingwinie
nieloty mają tu swoje siedziby
tu robią jaja polują na ryby
wymieniają się pierzem
opowiadają dowcipy
przechodza na ty na inną wiarę po lodzie 
ewolucje biegunki i grypy
tu mają interesy  klepią biedę
a w  sezonie zarabiają forsę
mają już serdecznie dość życia!
pod morsem!
dość tego strachu co się kończy 
w obiedzie
dlatego postanowiły od pewnej wiosny
leżeć pod niedźwiedziem!
no! czekajcie  morsy! już ten wam nosy utrze!
a pingwin  będzie się  grzać
w jego futrze

piątek, 14 marca 2014

utorowany

a gdyby wcale nie na niby
toczyło się życie po torach
każdy by miał osobisty kluczyk
do zwrotnic i semafora
zatrzymywałby się na stacji
według rozkładu w słoneczne popołudnie
i aż gwizdałby przed odjazdem
fabrycznie czysto i schludnie
wciąż w drodze przed siebie przed siebie
lecz bez niespodzianek
że go nagle wykolei z kolei
w szczerym  polu poranek

kurzajka

zadudnią czołgi zgrzytnie smętnie prasa
rozniosą pociągi na bezresy dumną rasę  tarasa

lecz kiedy spragnione zagony w bugu napoicie
pamiętajcie
na naszych zębach się nie obłowicie!

czwartek, 13 marca 2014

o zabawie ptaszkiem



zabawia się kasia z łukaszkiem
i piotruś nie stoi z boku
uśmiecszek pod czapką z daszkiem
wyplątał  się kasi zza loków
dziewczynka  siedzi na stole
chłopcy kłębią przy nogach
by walczyć o swoja rolę
a rywal został przy rogach
klaszcze kasia szczęśliwa
do walki zagrzewa zuchów
wymięty szmaciany ptaszek
zmienia rączki w bezruchu
to piotruś to łukasz chwyta
świergoląc uniosi do góry
do gniazdka które to kasia
uwiła wcześniej z tektury




poniedziałek, 10 marca 2014

wolf

wilk dostrzegł wnet w kniei babcie
i ślinę przełknął  suchą
stchórzył  w stronę kapturka
pierszeństwo oddając zuchom
młodszym silnieszym wyrywnym
o grubszej sierści jeszcze
biegł mając na plecach oddech...
no żesz!
nadbiegną wreszcie?

niedziela, 9 marca 2014

hun gry

był sobie półwysep a na nim idylla
rosły na nim banki kurorty i  wille
dzieci chodziły do szkoły
rybacy na ryby
wszędobylski  pokój panoszył się
niby 
bo cóż to za pokój? z widokiem na...
może
coś w tym obrazku zmienić
aby było gorzej?
a więc 
był sobie półwysep idylla dała dyla
gdy na wiosnę zawitał niecny hun putilla

lekki nalot na powierzchni

masz na ustach słońce
jeszcze mówisz po wystrzał
a  już wielkie czarne ptaki lgną 
do ziemi tłustym podbrzuszem

jak ma na imię ogień?
wszedł  trzaskając drzwiami
czekaliśmy  z ledwie ciepłą herbatą
na cud

nadchodzi  po nas
podnosząc statystyki do rangi
wydarzenia z pierwszych stron
popiołu przechodzącego
z czystych rąk do rąk






piątek, 7 marca 2014

zapyski z podróży



siła demokracji to 
umiejętność   werbalizowania
własnych racji
tym  moralnie zwycięża
absolutyzmy  i dyktaty
co prowadzi do tego
że jako ostatnia
dostaje  baty

czwartek, 6 marca 2014

król jest jeden

"longobardzi " byli hardzi
jak wandale ale bardziej
sławę mieliby ...jak w banku
gdyby nie ekspansja franków

puti my żyjemy

smętnie zwisa trójkolorowa
nie spadł włos jeszcze
nie spadła głowa
w której miesza się wszystko
od dziecka
kto ty jesteś?
jaaa?.... coś tak 
mieszkaniec radziecka
ni pies ni wydra
żaden ktoś konkretnie
umarł król niech żyje król
bezdzietnie



niedziela, 2 marca 2014

...do morza

niezidentyfikowani osobnicy w kerczu
przybyli uzbrojeni  do miasto i  sterczą
wyglądając paradnie
gdzie tylko im sterczeć wypadnie

i nikt im za to nie płaci

pilnują aby tamtejsi sarmaci
w ilości jeden
dostali co swoje:
miast dużych siedem
wiosek i siół pół tysiąca
i żeby nikt się nie wtrącał
w porcie lotniczym  i morskim
a tonem stanowczym i szorstkim
żądają flagi  godła i hymnu
mając pełne poparcie sarmackiego  gminu
który ich sam o to prosił
a komu nie pasi
niech się wynosi

ngongo

rada plemienia ngongo
pod bezlitosnej  presji nagonką
przegłosowała użycie siły

i byłyby  użyły
jej 
połączone dzidy trzech chat we wsi
gdyby nie fakt że wróg czyhał na wodza
plemienia ngongo
tylko we śnie